Kochani! ♥
Wróciłam do was po bardzo długiej przerwie, obiecałam sobie, że wrócę do was 1 października, ale niestety życie mi nie pozwoliło... nie wiem na jakim etapie wiedzy na jego temat jesteście (przeprowadziłam się do Bydgoszczy, podjęłam pracę, zmieniłam szkołę) w wielkim skrócie: zaczęłam dorosłe życie jako 19-nastolatka, wiele osób powtarzało mi że nie dam rady, że jestem za młoda. A wy jak sądzicie? Tak na marginesie chcielibyście post o tym jak wygląda dorosłe życie nastolatki? Na bieżąco możecie być ze mną na Instagramie @Kiudlis. Tam zarówno jak w aktualnościach tak i w stories znajdziecie wszystko co obecnie dzieje się w moim życiu + bardzo ciekawe pytania na temat bloga czy to w postaci opisu pod zdjęciem czy też ankiety na stories.
Przechodząc już do posta. Niedawno dostałam do przetestowania kosmetyki Lilylolo z Costasy, w tym składzie znalazły się:
PUDRY
Flaweess Matte
Uwielbiam przed cieniami lub kreskami nałożyć na powiekę puder matujący. Oczywiście nie wyobrażam sobie kończyć makijażu bez tego kosmetyku. Zauważyłam że w przeciwieństwie do innych pudrów matujących po których kilka godzin później już się świeciłam ten utrzymuje się nawet do 12 godzin. Myślę że dla wielu ważnym faktem jest naturalność produktu.
Warm Honey
Kolejny puder jest naturalny z filtrem przeciwsłonecznym SPF15 o średnim odcieniu i ciepłym kolorycie kryjący się pod nazwą Warm Honey. Bardzo podoba mi się to że mają bardzo dużą gamę kolorystyczną i można indywidualnie dobrać idealny kolor dla siebie oraz na próbę można kupić na próbę 0.75g w słoiczku. Podobnie jak transparentny utrzymuję się bardzo długo i sprawia że moja twarz prawie wcale się nie świeci.
PĘDZEL
Ja tam nawijam o tych pudrach i pudrach, ale przecież trzeba je czymś nałożyć. Pędzel Kabuki wykonany z syntetycznego włosia, bardzo miękki. Idealnie nadaje się do pudrów przedstawionych powyżej.
BŁYSZCZYK
Brzoskwiniowy błyszczący kolor od dawna widnieje na moich ustach, dodatkowo pachnie samym karmelem :) Kosmetyk ma nieklejącą się konsystencje oraz jest banalnie prosty w aplikacji dzięki wygodnego aplikatora.
PODSUMOWUJĄC
Produkty Lilylolo mimo swojej ceny są godne polecenia. Warto raz na jakiś czas wydać więcej na kosmetyk.
11 Komentarze
Zastanawiam się nad ich podkładem kryjącym
OdpowiedzUsuńMoże dziwnie to zabrzmi, ale lubię czytać posty, które dotyczą kosmetyków, a twój post bardzo mi się spodobał. ;)
OdpowiedzUsuńmają bardzo ładne kolory kosmetyków, ale minerały są absolutnie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńDlaczego niby miałabyś sobie nie poradzić? Ja Ci bardzo kibicuję, wiem jak to jest, bo sama tak miałam i jakoś dałam radę :) Ty też na pewno bez problemu wszystko ogarniesz :)
OdpowiedzUsuńMam ten pędzelek Kabuki jest super!
OdpowiedzUsuńŚwietny post!
OdpowiedzUsuńSama bardzo je lubię!
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna prezentacja kosmetycznych nowości :) Nie stosowałam jeszcze żadnych kosmetyków z tej firmy, widzę że warto :) Pozdrawiam www.asfashion.pl
OdpowiedzUsuńSama wyprowadziłam się mając 20 lat, więc im szybciej tym lepiej radzimy sobie w życiu.
OdpowiedzUsuńObserwuje:)
Pozdrawiam
https://lifestyleworldblog.blogspot.com/
Testowałam kiedyś podkład ale nie przypadł mi wtedy do gustu. Próbowałam wielu mineralnych podkładów i żaden mi do końca nie pasował. Natomiast z Lily Lolo uwielbiam pomadkę w odcieniu Flirt i lubię ich róże :)
OdpowiedzUsuń