Cześć! 

Powróciłam! Ostatnio wiele się w moim życiu działo, ale opowiem wam o najważniejszym. Wiele razy wspominałam wam gdziekolwiek, że chcę zrobić sobie tatuaż, przymierzałam się do tego naprawdę spory czas. Od miesiąca już planowałam jak on będzie wyglądać tak w 100% oraz to gdzie będzie. Nadal marzy mi się tatuaż na nadgarstku, ale z racji że jestem w szkole mundurowej, nie mogę aż tak ''szaleć'' z widocznymi czy dużymi tatuażami- mam nadzieję że to się wkrótce zmieni. 

Do rzeczy.. :)
Od zrobienia mojego pierwszego tatuażu nie minął nawet tydzień, więc to jeszcze ''świeżak''. Wszyscy z mojego otoczenia wiedzieli o tatuowych planach, jednak nikt tak naprawdę nie wiedział kiedy wdrożę je w życie (nawet rodzice dowiedzieli się parę dni po). 

Jaki? Gdzie? Bolało? 

Po przejrzeniu wielu pinterestowych inspiracji zdecydowałam się na kilka ptaków koło obojczyka. Bardzo bałam się że będzie bolało, że go nie zniosę czy że pojawią się jakieś komplikacje. Tatuaż wykonałam w studiu tatuażu gdzie wszystko było sterylne, (pamiętajcie żeby to sprawdzić jak będziecie chcieli wykonać tatuaż). Jak się później okazało mój strach był bezpodstawny- samo tatuowanie trwało niecałą godzinę i momentami bolało, ale bardziej było słychać dźwięk maszynki niż czuć ból :) 




Jak to wszystko wyglądało po? 

Po skończeniu tatuaż na 3 dni został zaklejony specjalną wodoodporną folią, dzięki której skóra oddychała a przy okazji się regenerowała. Tatuaż po paru godzinach lekko się pod nią rozmazał przez osocze, które się wytworzyło. 



Jak to wygląda teraz?

W 3 dzień ściągnęłam folię i od tego czasu przez miesiąc ''dzieło'' smaruje Bepanthen'em.