Hej!

Ostatnio wiele dzieję się w naszym kraju, coraz więcej osób zastanawia się co robić podczas nałożonej (jeszcze nie dla wszystkich) kwarantanny. Wiele z was pewnie sięgnie po książki lub filmy. A może i nawet za słynny bestseller Blanki Lipińskiej ''365 dni''. ostatnio pierwsza część trylogii została zekranizowana i możliwe że będziecie jej szukać gdzieś w internecie. Oficjalnie informuję, że legalnie nigdzie nie znajdziecie tego filmu w sieci. 

Co do książki wciągnęła mnie po 1 stronie, opowiada o Laurze, która wybrała się wraz z ówczesnym chłopakiem i przyjaciółmi do Włoch. Tam zostaje porwana przez przystojnego gangstera- Massimo, dostaje od niego 365 dni na zakochanie podczas których mieszka w pięknej willi, dostaje wszystko czego chcę i jak to określa ''zaczyna żyć''. 

Ekranizacja jest kompletnie chaotyczna, jeżeli nie przeczytasz książki to nie będziesz mieć kompletnie pojęcia o co chodzi. Film dostał miano ''porno z fabułą'' owszem jest wiele erotycznych scen, lecz są one zmysłowe. Momentami aż za dużo tego erotyzmu a za mało fabuły. Jest scena nagle pojawiają się na weselu, nie wiadomo kogo, nie wiadomo jak- na szczęście w książce jest to opisane i możesz sobie puzzel dopasować. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy od razu po obejrzeniu filmu to zapoznawanie się z Massimo, cały początek został maksymalnie skrócony, w książce zajmuję on kilkadziesiąt stron w filmie raptem kilka minut. Wszystko w tym filmie idzie strasznie szybko oraz poszczególne sceny są przedstawione klatkami. Nie będę wam bardziej spolierować. Po zrobieniu ankiety na moim instagramie @kiudlis większość oceniła jako fantastyczny ja niestety należę do tej drugiej grupy. 

Oglądaliście? Jaka wasza opinia?