Ostatni post z przemyśleniami wam się spodobał, a że nie mam jakich zdjęć aktualnie wam udostępnić (powyżej mała zapowiedź tego co niedługo się pojawi) to podjęłam się tematu zdrady. Nie nie takiego programu co leci w TV haha :) Takiej życiowej, czy to w przyjaźni o której niedawno wam pisałam, czy to w miłości którą zajmę się dzisiaj. 

Jest dwójka ludzi, na ogół to kobieta i mężczyzna bądź inaczej mówiąc chłopak i dziewczyna, na pozór bardzo się kochają, są z sobą parę tygodni, miesięcy a nawet i lat. Wszystko się układa, wszystko jest ładnie i pięknie. W głowie masz tylko to że on jest tym jedynym. I nagle bum! Wszystko to co było ważne, nagle traci znaczenie bo ''nie potrafi pokochać mnie tak jak jej'' i w twojej głowie jest tylko pytanie ''co zrobiłaś źle?''. Po kilku dniach okazuje się że to nie w tobie był problem tylko w tej drugiej osobie, dlaczego? Bo to on wrócił do swojej starej zabawki jaką była jego ''eks''. 

Wiecie co jeszcze wychodzi z czasem? Że będąc z tobą od miesiąca nic już dla niego nie znaczyłaś, udawał tylko po to aby nie było ci przykro, a na boku spotykał się z nią oszukując ciebie co w danym momencie robi, nie myśląc w ogóle o tym jak ty się czujesz. Olewa cię na każdym kroku mimo że jesteś najważniejsza bo ma jakieś inne sprawy a spędza swój wolny czas z nią. Kończąc chciałabym powiedzieć że właśnie przez takie osoby, ludzie coraz mniej sobie ufają, coraz więcej się kontrolują, coraz bardziej są zazdrośni i coraz więcej związków się rozpada. 

Historia bliska memu sercu dlatego napisana o chłopaku, zawsze można zmienić na dziewczynę :)